Stephen King
Nienawidzę kłamstwa. Kiedy ktoś okłamuje Cię z premedytacją robi krzywdę nie tylko Tobie, ale też sobie , bo pozbawia się wiary innych w jego osobę. Jeśli kłamiesz - popełniasz społeczne samobójstwo. Bo następnym razem już nikt Ci nie uwierzy , a odbudować to co zniszczyłeś jest bardzo ciężko.
Walter Scott powiedział : Nawet najgorsza prawda jest lepsza od najlepszego kłamstwa. I tego się trzymaj.
A ponieważ zostałam obdarzona przez moje przeznaczenie cudownym, uczciwym i fantastycznym narzeczeńcem , w ostatnią sobotę przygotowałam dla niego małe frittata party :)
Frittaty:
8 jajek
kilka plasterków pokrojonej szynki
ok. 30 gram tartego sera - najlepiej twardy , ale co weźmiesz będzie dobre :)
pół małej czerwonej papryki
szczypta mielonej kolendry i imbiru
1 drobno posiekana dymka
kilka liści szpinaku lub rukwi
masło i olej do smażenia
1. Weź 4 miseczki i wybij po dwa jajka do każdej.
2. Do pierwszej dodaj starty ser i wymieszaj. Do drugiej szynkę, do trzeciej dymkę i szpinak , do czwartej możesz od razu dodać paprykę i przyprawy, ale polecam najpierw podsmażyć trochę paprykę a potem zalać ją jajkami z przyprawami.
3. Każdego omleta smaż na odrobinie masła i oleju , na średnim ogniu. Najlepiej żeby były supercienkie , ale jeśli rozmiar patelni lub jajek na to nie pozwoli ( u mnie oba warunki były przeciwko mnie:) ) musisz tylko na chwilę przykryć patelnię żeby jajka troszkę ścięły się od góry. Kiedy omlet zezłoci się od spodu złóż go wpół i zsuń na talerz. Smacznego!
P.S.: Wybaczcie nędzne zdjęcie , ale nie mogłam pozwolić żeby mój Głodomorek jadł zimne frittaty, tym bardziej , że poszedł rano po świeże pieczywo :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz