Szydełko ogarnęło mnie na całego.
Śmiem twierdzić iż więcej czasu siedzę przy tym małym, zagiętym, aluminiowym "druciku" aniżeli przy mojej Juno.
Skandal!
Dlatego też aby połączyć jedno z drugim uszyłam sobie komplet do szydełkowania. Tak,tak do szydełkowania. Usiadłam przy maszynie i uszyłam woreczek na włóczki i pokrowiec/woreczek/nazwijmniejakchcesz na robótkę, którą w danej chwili dziergam. Doszłam do wniosku, że przyda mi się coś takiego tym bardziej, że co weekend wracam do Polski i żeby nie targać ze sobą maszyny na te dwa krótkie dni będę wozić szydełko i włóczki - zawsze mniej bagażu :)
Pokrowiec w środku jest wypikowany, ponieważ zdecydowałam się uszyć go z wypełnieniem z watoliny. Nie miałam na celu jakichś praktycznych pobudek - ocieplina nie jest tu przecież niezbędna - po prostu tak mi się podoba i już! :)
Nie jest to może jakiś szczyt umiejętności szyciowych, ale nieskromnie uważam, że prezentuje się całkiem nieźle i z przyjemnością go używam :)
Muszę się też pochwalić! Nareszcie nasze ślubne "Drzewko Miłości" znalazło miejsce na ścianie w naszym domu! Co prawda ramkę chyba przemaluję bo jest za ciemna, a na obrazku brakuje jeszcze daty (Moniś dopiszesz prawda? Ładnie proszę..:)), ale w końcu wisi i prezentuje się doskonale!
Dziękujemy naszym cudownym Gościom za stworzenie tej pięknej pamiątki ;*
Nuta na piękny dzień moi drodzy - A.M. Jopek , której twórczość niezwykle szanuję. Piękne teksty, głos, muzyka. Nic dodać , nic ująć.
Dziękuję Wam pięknie za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz!